środa, 3 lutego 2010

prywatne zmiany

zima trwa i wcale nie chce odpuścić. a szkoda, bo osobiście mam jej już dosyć. poza tym osobiste zmiany. podnajęliśmy mieszkanie i musieliśmy się wyprowadzić, a ponieważ nie mieliśmy na razie gdzie, to mieszkamy u taty. właściwie tam nocujemy, bo większość czasu jesteśmy w pracy. przeprowadzka trwała długo, gdyż w miedzy czasie rozwalił nam się samochód, i gruby w zastępstwie zakupił od naszych znajomych malucha. porażka. jak wiadomo, maluchem nic nie da się zrobić, trudne jest nawet przemieszczanie się, więc przeprowadzaliśmy się na raty, co spowodowało ogólne zmęczenie. za ogromną pomoc serdecznie dziękujemy Michałowi i Gosi, oraz Grzesiowi, który od 1.02. jest z nami w Art Caffe.
a na wiosnę znowu przeprowadzka, tym razem na swoje.
a w pracy spokojnie. co dzień coś poprawiamy, udoskonalamy i czekamy z utęsknieniem na wiosnę.
przypominam, że w piątek znowu karaoke, wszystkich serdecznie zapraszamy do wspólnej zabawy.

4 komentarze:

  1. o kochana... masz minusa za stwierdzenie,że maluch to porażka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomek, ja pisałam o naszym maluchu.Twój to dzieło sztuki!!! więc się nie obruszaj :*

    OdpowiedzUsuń
  3. OK!
    To ja jadę pomidorem kochanie :)
    A Ty zadzwoń sobie po to niby dzieło sztuki Vel Szerszeń. Ciekaw jestem co na to Kasia :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana lepszy Pomidor w garści niż UFO w warsztacie :DDDD

    M.Koziara :)

    OdpowiedzUsuń

hm...