porażka.
w środę, 11 sierpnia zostaliśmy w pracy dłużej. i chwała nam za to. odwiedziła nas bardzo duża grupa młodych obcokrajowców. chcieli się u nas pobawić, wiec zaczęliśmy ich obsługiwać. no i koniec. banda nie do opanowania. o godzinie 23.00 się zaczęło, o 01.00 wyłączyłam muzykę, podziękowałam i zaprosiłam do wyjścia. Marcin przejmował ich przy drzwiach i odprowadzał do ulicy.
to było coś strasznego. sprzątaliśmy wszyscy do 02.00 w nocy wraz z naszymi stałymi gośćmi, którzy również przeżyli szok. wyjechaliśmy z podwórka o 02.30 i ... spotkaliśmy "naszą" brygadę okupującą ogródek przy Piotrkowskiej, wrzeszcząc okrutnie i rzucając butelkami w samochody. hiszpanie, anglicy, koreańczycy, francuzi... a podobno polacy nie umieją się bawić.
ze swojej strony i całego
art caffe chciałabym przeprosić wszystkich lokatorów za zachowanie tych ludzi. przepraszam również naszych gości, którzy przyszli do nas miło spędzić czas, ale się nie udało i podziękować za wspólne sprzątanie :) nigdy więcej takich sytuacji!!!