piątek, 13 sierpnia 2010

...

porażka.
w środę, 11 sierpnia zostaliśmy w pracy dłużej. i chwała nam za to. odwiedziła nas bardzo duża grupa młodych obcokrajowców. chcieli się u nas pobawić, wiec zaczęliśmy ich obsługiwać. no i koniec. banda nie do opanowania. o godzinie 23.00 się zaczęło, o 01.00 wyłączyłam muzykę, podziękowałam i zaprosiłam do wyjścia. Marcin przejmował ich przy drzwiach i odprowadzał do ulicy.
to było coś strasznego. sprzątaliśmy wszyscy do 02.00 w nocy wraz z naszymi stałymi gośćmi, którzy również przeżyli szok. wyjechaliśmy z podwórka o 02.30 i ... spotkaliśmy "naszą" brygadę okupującą ogródek przy Piotrkowskiej, wrzeszcząc okrutnie i rzucając butelkami w samochody. hiszpanie, anglicy, koreańczycy, francuzi... a podobno polacy nie umieją się bawić.


ze swojej strony i całego art caffe chciałabym przeprosić wszystkich lokatorów za zachowanie tych ludzi. przepraszam również naszych gości, którzy przyszli do nas miło spędzić czas, ale się nie udało i podziękować za wspólne sprzątanie :) nigdy więcej takich sytuacji!!!

2 komentarze:

  1. Niektórym obcokrajowcom wydaje się, że Polska to dziki kraj, więc mogą również zachowywać się jak dzicy. Nie wiem, jak dokładnie wyglądała sytuacja, ale czasem trzeba do takich wezwać policję, jak spędzą noc na komendzie czy w areszcie, to może się opanują...
    Współczuję, bo wiem, że klientów się nie wybiera (przynajmniej za pierwszym ich pobytem). Goście z pewnością zrozumieją, w końcu to nie Wasza wina.

    3mcie się!

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki serdeczne!!! jeszcze żeby lokatorzy mieli tyle zrozumienia

    OdpowiedzUsuń

hm...