czwartek, 27 maja 2010

piec rusza!!!


wylegujący się garfield. tak spędza wolny czas, czyli po prostu tak wygląda jego życie ;) przez ostatnie deszczowe dni w ogóle nie wychodził tylko spał, wylegiwał się, odpoczywał... aż wyszło słońce, więc wstał rozprostować kości. ma chyba jakąś kotkę na oku, bo znika na noce. ale nie chce nam o niczym opowiadać. nie przyprowadził jej też jeszcze do domu. póki co jest to jego słodką tajemnicą.
przy okazji słońca pojawił się również bez, który u nas kwitnie na biało. tak więc na podwórku zrobiło się bardzo ładnie, a i do domu zerwaliśmy trochę kwiatów, żeby i wyglądało i pachniało ładnie.






poza tym popłynęły nam pomidorki i nie wiem, czy coś da się jeszcze uratować. truskawki walczą z anomaliami pogodowymi i tak "płynie" czas ;)
trochę chorowaliśmy, gorączkowaliśmy, ale obowiązki wzywają więc wróciliśmy szybko do pracy.
i najważniejsza wiadomość. ruszył piec grubego. czekamy teraz na zielone ziarno i palarnia otwarta!!! bardzo się cieszę. trzymajcie za nas kciuki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

hm...