czwartek, 6 maja 2010

roboczo, pracowicie i męcząco

za oknem jesień. coś się chyba Panu Bogu pomyliło. brak słów do wszystkiego. straszny mętlik. cały czas ktoś coś ode mnie chce, szuka pomocy, zrozumienia, wysłuchania, obarczając mnie tym samym swoimi problemami. cały czas ktoś do mnie mówi, wymaga odpowiedzi, zaangażowania, coś się wokół mnie wiecznie dzieje. remont tu, remont tam, przelej tu kasę, temu też już trzeba przelać, ojej brakuje nam, a to jeszcze nie gotowe. nie mam siły. jestem zmęczona. nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc. za to mam wielkiego doła.

2 komentarze:

  1. Ta a kto Dzióbasowi masuje stópki rano, zamiast szarpać za ramię i pruć ryja "Wstawaj babo!!! do roboty!!! Rezerwacja tu i tam!!! grafik!!! remanent!!! druki / wydruki.
    Kawa!!! Menu!!!
    Mało tego jak Whisky po rozrzuca klocki to kto sprzątnie? Myszko i drewno przyniosę.
    Nie mów, że nikt nie pomaga
    Patrz:
    Gregor
    Gabi
    Adaś
    i masakra dużo ludzi nam pomaga kochanie :*
    A doła to masz bo jest nie łatwo, ale to niebawem się zmieni!
    Jeszcze chwilka
    Poczkej Babo :D

    OdpowiedzUsuń

hm...