poniedziałek, 21 czerwca 2010

szop pracz

niedzielę spędziłam przy mojej nowej pralce!!!
w sobotę zakupiliśmy nową maszynę piorącą! jest piękna. duża, biała, ze srebrnym bębnem, elektronicznym wyświetlaczem, cichutka i wygląda kosmicznie. gdybym tylko miała gdzie rozwieszać pranie, prałabym wczoraj całą noc. zrobiłam więc dwa prania, zawaliłam całe dwie suszarki i zachwycałam się pięknym, świeżym zapachem, miękkością tkanin i intensywnością barw :D
cieszę się jak małe dziecko, bo przez ostatnie kilka miesięcy prałam ręcznie. dziś po powrocie do domu będę... prała!!!
a jak skończą się brudne rzeczy... to wypiorę znowu te czyste ;)

1 komentarz:

  1. Trochę zazdroszczę... Maszyna piorąca, z której korzystam obecnie (bo nawet nie jest moja), działa jak chce i kiedy chce, drzwi zamykają się na taśmę klejącą, która czasem nie wytrzymuje, więc mam potop mniej więcej raz w miesiącu;) Tak więc w pełni rozumiem Twój zachwyt:)

    OdpowiedzUsuń

hm...