piątek, 24 lipca 2009

blue fun

przed południe spędziliśmy na basenie o wdzięcznej nazwie blue fun. super zabawa. dzieciaki szalały, a ja nie nadążałam robić zdjęć. cały ten ośrodek mieści się wysoko w górach. wrażenie fantastyczne.

Gruby odważył się też na ogromną ślizgawkę. twierdzi, że klocek wypadł mu gdzieś w locie :D


później zwiedzaliśmy Cagliari. to znaczy łaziliśmy po sklepach!!!



poszliśmy obowiązkowo na kawę,



a na koniec uczciliśmy wyjście pizzą



oczywiście jak zawsze pyszną.

5 komentarzy:

  1. Pamietajcie obiecaliscie przywieść Włocha dla mnie, Gosi i innych homo i hetro. Tylko żadnych rzymskich nosów. Pa. Odpoczywajcie. Cieszcie się chwilą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak przywieziecie jakiegoś homo spaghetticus dla Gosi, to... Mareczek będzie miał dwóch dla siebie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale do sprzątania to by się jeden przeydał... :)

    Gocha

    OdpowiedzUsuń
  4. Mhm. Już zobaczyłaś tego Italiańca do sprzątania. Dwóch i trzeciego malutkiego!!! :-P

    OdpowiedzUsuń
  5. Czarterem całą miejscową drużynę piłkarską i rezerwowych też. Żeby nie ograniczać wyboru.

    OdpowiedzUsuń

hm...