środa, 8 lipca 2009

z motylkami w brzuchu...

no i szczęśliwie dotarliśmy do środka tygodnia. choć to dopiero środa, to wydarzyło się bardzo dużo różnych spraw. głównie z życia art caffe, ale ja nie rozgraniczam tych dwóch miejsc. jeśli komuś się to nie podoba to trudno. te dwa miejsca są ze sobą mocno powiązane. tak pozostanie. i to jest fajne :)
jedni się zakochują, ćwierkają z miłości, aż do mdłości :D, inni próbują przed całym światem udowodnić że są zakochani, dostarczając tym samym wiele radości innym, są też tacy, którzy bardzo by chcieli się zakochać, ale nie maja w kim :D jednym słowem, wszystko kręci się wokół uczuć. dochodzę do wniosku, że tylko w moim życiu nic się nie dzieje. jest strasznie nudne, od dwunastu lat ten sam partner, te same problemy, ale paradoksalnie chyba właśnie tego chcę. jestem z tą nudą bardzo szczęśliwa.

poza tym przypominam, że dziś jest dzień śpiewania. Maciuś już wczoraj robił przymiarki, dlatego mamy nadzieję, że dziś go nie zabraknie. czekamy na wszystkich zainteresowanych dobrą zabawą.

2 komentarze:

  1. i tak dostaniesz droga Agusiu nagrode "tęczowego kolibra" za całokształt

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, że jesteś Anonimowy. ale "Tęczowy Koliber na Tyłku" na pewno zostanie dziś zakupiony jako wakacyjna lektura :)

    OdpowiedzUsuń

hm...